Szybki post bo szybka metamorfoza ;)
Stary, chyba ponad dziesięcioletni stojak ze stali nierdzewnej na ręczniki denerwował mnie okrutnie. Nieco zniszczony, ale cały i potrzebny więc nie wyrzucałam. A że ciągle zapominałam kupić nowy to ten trwał, służył i drażnił.
Wyglądał tak:
Wczoraj postanowiłam, że koniec z nim! Zostało mi trochę białej (a jakże!) matowej farby w sprayu do metalu, której użyłam do odnowienia zdewastowanych podczas budowy taboretów kuchennych (do obejrzenia metamorfozy zapraszam TUTAJ),
postanowiłam zatem stojak przemalować. Upał był ogromny więc zrobiłam to na zewnątrz wykorzystując ostatnie chwile betonowej wylewki, która wkrótce stanie się pełnoprawnym tarasem.
Przed malowaniem stojak odtłuściłam, następnie prysnęłam farbą. Po wyschnięciu obróciłam (z uwagi na pogodę już za jakieś dwie godziny ;), żeby pomalować tę jego część która wcześniej była niedostępna. Ot i tyle roboty ;)
Teraz wygląda tak:
Niby nic, a cieszy :)